„Wyspa Ø” Peter Balko

„Wyspa Ø” Peter Balko | fot. Jeden akapit
Z początku czytelnik może pomyśleć, że jest to opowieść o trudnej relacji chłopca i jego ojca – pisarza i alkoholika, dosyć szorstkiego w obejściu – a następnie radzenie sobie dorosłego już mężczyzny, początkującego literata, z przeszłością i próbą podołania legendzie ojca. I choć trop jest dobry, to jest to tylko jedna z wielu odnóg tej opowieści. 

Kto jest fanem twórczości Itala Calvina, a szczególnie jego książki Jeśli zimową nocą podróżny, czy innych pisarzy bawiących się formą, ten będzie czuł się jak ryba w wodzie podczas lektury. To książka, która absolutnie wychodzi z ram, nie tylko miesza gatunki i podejmuje ich konwencje, zastanawia się nad samym pojęciem literatury, ale też usuwa znaną z teatru tzw. czwartą ścianę – a zatem czytelnik przestaje być tylko widzem. Pojawia się też sporo intertekstualności, odniesień do innych dzieł literackich – i choć może nie wszystkie słowackie tytuły będą dla nas oczywiste, to znajdzie się również trochę polskich wątków. Jest tu mnóstwo absurdów, ale takie właśnie są prawidła powieści eksperymentalnych, gdzie autor bawi się pewnymi konceptami i sposobami opisu bardziej niż samą treścią i snuciem spójnego wątku. 

Z perspektywy czasu wielu szczegółów akcji nie pamiętam, ale zdecydowanie moje neurony zaczęły podczas lektury tworzyć nowe połączenia. A było to zacne! Polecam zatem Wyspę Ø tym, którym eksperymenty literackie niestraszne i tym, którzy potrzebują w swoim literackim życiu zastrzyku czegoś nowego, odświeżającego.

Komentarze