„Kuzynki” Andrzej Pilipiuk
Moją przygodę z twórczością Pilipiuka zaczęłam od Jakuba Wędrowycza i z całą pewnością to byłaby ostatnia przeczytana przeze mnie książka tego autora, gdyby nie solenne zapewnienia koleżanki, że cykl zaczynający się od Kuzynek to całkowicie co innego. I rzeczywiście. To historia trzech kobiet, z których dwie pamiętają dużo dawniejsze czasy. Stasia za sprawą pewnego alchemika żyje już któryś wiek, a jej współczesna kuzynka Katarzyna dzięki pracy w CBŚ mogła ją odnaleźć. Wspólnie planują odnaleźć alchemika, który prawdopodobnie znów pojawił się w Krakowie i może zapewnić Stasi kolejną porcję długowieczności. Warto nadmienić, że autor dbał o detale historyczne, nie tyle w kwestii opowiadania dziejów, ale za sprawą pokazywania rzeczy z epoki. Kto lubi zaglądać do muzealnych gablot, z pewnością tę szczegółowość doceni. I moim zdaniem jest to najmocniejszy punkt książki, poza samymi postaciami kobiecymi. Może i czasami ich dialogi bywają nieco drętwe lub podane ze zbyt dużą dawką emfazy (to