„Mokradła” Maria Turtschaninoff
Można by powiedzieć, że Mokradła to rozbudowana saga rodzinna, w której śledzimy losy wielu pokoleń od XVII do XXI wieku. Jest to jedna rodzina, ale też sporo innych osób z jej otoczenia. To co jest jednak dla mnie nie tylko najważniejsze, ale i najciekawsze, to trwanie w jednym miejscu, obserwowanie, jak wraz z kolejnymi pokoleniami zmienia się krajobraz, las, bagna, wśród których bohaterowie żyją. I tak jak początkowo przyroda jest uosobieniem różnych magicznych istot z lasu, tak z czasem, z coraz mniejszą wiarą w te „zabobony”, odchodzą one w zapomnienie. Bardzo podoba mi się ta ogromna perspektywa czasowa, którą daje książka – nie tylko ze względu na bohaterów i śledzenie kolejnych konarów tego drzewa genealogicznego, ale też z racji przedmiotów, które również mają bogate historie, które w jednych opowieściach się pojawiają, są istotnym elementem, w innych są już tylko wspomnieniem albo z punktu widzenia bohatera pozbawioną znaczenia rzeczą bez znanej mu przeszłości. Tak dług...