„Dobro natury. Jak przyroda może polepszyć nasze życie” Kathy Willis
Przyroda jest dla mnie ważna, a codzienny kontakt z naturą to w moim przypadku niemal konieczność dla dobrego samopoczucia. I choć uważam się raczej za człowieka, który ceni „szkiełko i oko”, to w swojej relacji z przyrodą wiele rzeczy przyjmowałam intuicyjnie. Sięgając po ten tytuł byłam pełna obaw, że dałam się złapać na szarlatanerię i porzucę lekturę pełna rozczarowania, że znów nie uzyskałam naukowych potwierdzeń swoich odczuć, a jedynie nawiedzony bełkot. I muszę przyznać, że bardzo pozytywnie się zaskoczyłam, bo autorka rzeczywiście opiera się na nauce i przytacza mnóstwo badań – dlaczego relaksujemy się, gdy słyszymy te a nie inne ptaki, jakie kolory nas uspokajają, jaka liczba drzew jest optymalna, czemu lubimy dotykać drewno, jakimi zapachami warto się otaczać, czy warto mieć rośliny doniczkowe na biurku w pracy, dlaczego jesteśmy zdrowsi, gdy przebywamy w naturze i wiele innych. I to, co szanuję najbardziej na świecie – autorka przy niektórych badaniach podkreśla, że np. zostały one przeprowadzone na małej liczbie osób albo jedynie w jednym konkretnym rejonie świata, a zatem sama pozostaje co do nich sceptyczna i należałoby bardziej zbadać temat, aby wysnuć wnioski. Niemniej jednak to była pozycja, której bardzo potrzebowałam i choć przesłuchałam ją w audiobooku – swoją drogą w większości podczas prac ogrodowych – to z pewnością zaopatrzę się w wersję papierową, aby wszystkie wspomniane badania i analizy ponownie przemyśleć. A zatem bez krępacji i obaw o swoje zdrowie psychiczne – a raczej właśnie w trosce o nie – pójdę poleżeć w trawie.
Komentarze
Prześlij komentarz