„Koralina” Neil Gaiman

„Koralina” Neil Gaiman | fot. Jeden akapit
Koralina zamieszkuje ze swoimi rodzicami w nowym domu. Rodzice nie mają za dużo czasu by się zajmować córkę, więc zaczyna ona badać dom i odkrywać nowe zakamarki. Znajduje drzwi, do których jest specjalny klucz, jednak za nimi jest tylko zamurowana ściana – niegdyś można się było dostać tamtędy do innego mieszkania. Nic nadzwyczajnego. Pewnego jednak razu, gdy dziewczynka sama otwiera drzwi prowadzące donikąd, okazuje się, że jest za nimi inny świat, lustrzane odbicie jej własnego domu, sąsiadów, lecz nieco zmienionych, a także jej rodzice. Z tą różnicą, że oboje mają zamiast oczu… guziki. 

Kilka lat temu oglądałam film Koralina i tajemnicze drzwi, więc utwór Gaimana nie był dla mnie bardzo zaskakujący, niemniej jednak jest sporo różnic między wersją książkową a filmową. Mimo to naprawdę dobrze się bawiłam przy słuchaniu tej opowieści w formie audiobooka. Jest to horror dla młodszej młodzieży, jednak i ja potrafiłam docenić elementy fabularne, czy sposób budowania świata, szczególnie w tym bliźniaczym, choć mocno zniekształconym świecie. Szczególnie o ciarki przyprawiały mnie szczury sąsiada, w realnym świecie będące myszami. No i kot, który w wypaczonym świecie mówi, a do tego w krytycznych momentach pomaga głównej bohaterce.

Utwór jest krótki, może więc być przyjemnym przerywnikiem w dłuższych lekturach, a dla dzieci pierwszym zetknięciem z grozą w literaturze.

Komentarze