„Księga cmentarna” Neil Gaiman

„Księga cmentarna” Neil Gaiman | fot. Jeden akapit
Historia o chłopcu, który cudem uniknął śmierci z rąk zabójcy i znalazł schronienie na miejscowym cmentarzu. To takie coming of age, ale o tyle nietypowe, że bohatera wychowują duchy zmarłych i inne istoty będące na granicy życia i śmierci. Muszę przyznać, że właśnie najciekawszą częścią tej historii jest właśnie ten początek, gdy czytelnik widzi, jak rośnie bohater i jak poznaje świat od tej zupełnie innej strony, a przy okazji odkrywamy mieszkańców cmentarza i ich historie. Były momenty, że przypominała mi się lektura Lincolna w bardo George’a Saundersa, choć styl i forma tych dwóch utworów zdecydowanie się rozmijają. Gdy jednak dotarłam do momentu, gdzie działy się rzeczy, które popychały fabułę do przodu, moje zainteresowanie tą opowieścią nieco zmalało. Myślę, że w kategoriach książki dla młodzieży – w której mamy jakąś tajemnicę związaną z dawnymi wierzeniami czy legendami i do tego czarny charakter, który chce nabruździć, ale oczywiście mu się to nie uda, bo bohaterowi pomogą jego przyjaciele – wypada to całkiem ciekawie. Ja jednak jestem już styranym życiem czytelnikiem i z nieukrywaną radością spędziłabym więcej czasu wśród duszyczek na cmentarzu, bo bawiłam się tam pierwszorzędnie i nikt mnie nigdzie nie poganiał.

Komentarze