„Nim zajdzie słońce” Johanna Sinisalo

„Nim zajdzie słońce” Johanna Sinisalo | fot. Jeden akapit
Nim zajdzie słońce (w I wydaniu jako Nie przed zachodem słońca) to jedna z niewielu książek w moim życiu, co do której nie jestem pewna, czy mi się podobała czy też nie. Minęło już sporo czasu od lektury, a ja dalej mam mieszane uczucia.

Główny bohater Mikael jest fotografem, grafikiem, freelancerem, pracuje z dużymi agencjami reklamowymi, jednocześnie jest gwiazdą w wielkomiejskim środowisku gejowskim, w którym zwany jest Aniołem przez swoją urodę i podobieństwo do cherubina. Pewnego wieczoru wraca od swojego zleceniodawcy, a do niedawna także kochanka, który zakończył ich relację, i widzi, że grupka chłopaków kogoś bije. Kiedy tamci uciekają okazuje się, że poszkodowanym jest… młody troll. Niewiele myśląc i nie zastanawiając się nad konsekwencjami, Mikael zabiera go do swojego mieszkania.

Książka Sinisalo wpisuje się w nurt finnish weird – dziwność, ale w ramach codzienności. Tu akurat różnica między rzeczywistością jest taka, że trolle nie są baśniowymi stworami, ale prawdziwym – choć bardzo rzadko spotykanym – gatunkiem. I tak jak ludzie wyewoluowali od małpy, tak trolle są dalekimi potomkami dziko żyjących drapieżnych kotów i właściwie w swoim odgałęzieniu ewolucyjnym mają takie samo miejsce jak człowiek w swoim (ewolucja konwergentna). 

Pod względem fabularnym mogę powiedzieć, że wiele elementów mi się nie podobało i byłam umiarkowanie zaangażowana (choć np. wątek sąsiadki Filipinki mnie zaciekawił). Jednak to, co mnie absolutnie fascynowało w tym tytule, to wstawki z artykułów, encyklopedii, dzieł literackich, prac antropologicznych i przyrodniczych czy innych tworów kultury, w których była mowa o trollach. I choć duża część z nich była zmyślona, to jednak nie wszystkie. Uważam, że autorce udało się świetnie stworzyć właśnie to tło dla historii, to jakie – według tych koncepcji – są trolle i jak ewoluowały. Pojawiły się też prawdziwe utwory literackie (Pesik i Ilusia Yrjö Kokko) i muzyczne (Päivänsäde ja Menninkäinen, fiński szlagier, piosenka o niemożliwej miłości złotoskrzydłej i skrzata), które od razu skradły moje serce.

Dlatego tak trudno mi ocenić ten tytuł, bo to nie sama historia Mikaela i Pesika była tym, co zapamiętam, ale ten cały otwierający się przede mną świat fińskiego folkloru, legend i opowieści o trollach, o których z chęcią czytałabym więcej i więcej. W posłowiu od tłumacza, Sebastiana Musielaka, można poznać znacznie więcej sensów tego istotnego dla fińskiej literatury tekstu.

Komentarze