„Listopad” Alena Mornštajnová

„Listopad” Alena Mornštajnová | fot. Jeden akapit
Aksamitna rewolucja (cz. Sametová revoluce) rozpoczęła się 17 listopada 1989 roku, a odbywające się wtedy protesty studenckie były w historii Czechów i Słowaków tak samo istotne jak dla nas strajk w Stoczni Gdańskiej – była ona początkiem końca komunizmu i umożliwiła transformację ustrojową. 

Jak jednak wyglądałoby życie zwykłej rodziny, gdyby rewolucja się nie powiodła, a wojsko stłumiłoby protesty i siłą utrzymało reżim? Taką alternatywną historię przedstawiła Alena Mornštajnová w swojej książce. Maja i Joska zostają zabrani ze swojego mieszkania w środku nocy, w piżamach, przypadkowych butach i płaszczach, gdyż byli uczestnikami protestów, które odbywały się w Meziříčí. Na szczęście tej nocy ich dzieci nocują u dziadków. W całym kraju ludzie są wyciągani z łóżek i zamykani w więzieniach, to samo przydarzyło się Mai, która na długie lata zostanie odcięta od świata i swojej rodziny. Jednocześnie jej Lenička, córka wrogów ustroju komunistycznego, zostaje odebrana spod opieki dziadków i będzie wychowywana na przykładną obywatelkę oddaną państwu. 

W moim odczuciu jest to nie tylko książka o tym, jak krucha jest nasza wolność w obliczu wielkiej historii i decyzji ludzi, którzy mają władzę, a także nie tylko o tym, jak trudno jest zrozumieć i przyjąć świat na nowo, gdy dowiadujemy się, że żyjemy w kreacji. Ale również o tym, że próba budowania życia i relacji po ciężkich przeżyciach jest praktycznie niemożliwa oraz jak trudno jest się wzajemnie odnaleźć, gdy mimo woli stoimy po dwóch stronach barykady światopoglądowej – czyż nie znamy tego także z dzisiejszych czasów? Autorka każdej ze swoich bohaterek daje przestrzeń na wyrażenie swoich emocji, lęków i obaw, mimo że tylko we własnych myślach, i właśnie dlatego ta książka jest tak poruszająca.

Komentarze