„Żyzny granit. Antologia nowel i opowiadań fińskich”
Stara autorka (Hagar Olsson) opowiada o leciwej pisarce, która ogląda razem z przyjaciółką film i zachwyca się piękną aktorką, denerwując się równocześnie na naiwność granej przez nią bohaterki. Po chwili jednak przyjaciółka pokazuje jej w gazecie aktualne zdjęcie aktorki, której młodość i uroda są dawnym wspomnieniem. Wydarzenie jest bodźcem do refleksji nad własną starością i twórczością: „Pisarz, który przestał pisać, jest umarły. Pisarz, który przestał pisać, nie ma głosu”.
Arne wraca do domu (Mika Waltari) to radość starej matki, że jej syn po latach wreszcie wraca z Ameryki. Kobieta wiele sobie po tym powrocie obiecuje, że stanie się wreszcie wielką panią, sąsiedzi będą ją szanować, syn zapewni jej utrzymanie i nie będzie jej już doskwierał brak pieniędzy. I choć córka twierdzi, że jej brat jest nierobem i niczego dobrego się po nim nie spodziewa, matka jest zaślepiona.
Poza tym dość dobrze wspominam: Nienapisany poemat (Elvi Sinervo), gdzie bohater czeka na egzekucję i pisze do swojej żony listy; Hipopotam (Eeva-Liisa Manner), będące najbardziej dziwnym i abstrakcyjnym z całego zbioru; Pogrzeb (Marja-Liisa Vartio), w którym dziewczynka idzie do domu koleżanek, aby być pastorem na pogrzebie ich psa. Po czasie przekonało mnie do siebie również pierwsze opowiadanie Jesienny deszcz (Frans Eemil Sillanpää), które pokazuje dwie postaci – pracownika miejskiego i fińskiego rolnika.
Niestety to za mało, aby uznać zbiór za dobry, odczuwam go jako przeciętny. Większość z opowiadań, które mi się podobały, została napisana przez kobiety. Wygląda więc na to, że fińskie „stare autorki” pisały bardziej zajmująco, a przynajmniej bardziej w moim guście.
Komentarze
Prześlij komentarz