„Aristokratka na koni” Evžen Boček
Wróciłam
z urlopu i od razu dokończyłam książkę Aristokratka na koni Evžena
Bočka, czyli trzecią część przygód arystokratki Marii Kostkovej, która
wraz z rodziną mieszka w „najbiedniejszym zamku w Czechach” i jakoś
próbuje przeżyć – z pazernym ojcem, matką typową Amerykanką, muflonami,
czyli zwiedzającymi, osobliwymi pracownikami oraz całą resztą.
Humor tych książek jest dosyć specyficzny, umówmy się, to nie jest ambitna literatura, żarty są raczej sytuacyjne i związane z wypowiedziami bohaterów. Jak przeczytałam pierwszą część miałam wrażenie, że to Benny Hill przez całą książkę. Ale kiedy już wiemy, na co się piszemy, możemy czerpać przyjemność z lektury. Grunt to nie dać się zaskoczyć ;)
I mam jeszcze taką nieśmiałą myśl, że jednak do tego typu humoru język czeski nadaje się o wiele lepiej niż polski. Jakoś te żarty, głównie słowne, były nieco śmieszniejsze w trzeciej części, którą przeczytałam po czesku, niż w dwóch pierwszych, które czytałam po polsku. Oczywiście, może to być kwestia autora, że wyrobił sobie lepszy humor, ale jednak stawiam na czeski ;)
Ogólnie polecam, dobra na odreagowanie, prosta literatura przyjemności :)
Humor tych książek jest dosyć specyficzny, umówmy się, to nie jest ambitna literatura, żarty są raczej sytuacyjne i związane z wypowiedziami bohaterów. Jak przeczytałam pierwszą część miałam wrażenie, że to Benny Hill przez całą książkę. Ale kiedy już wiemy, na co się piszemy, możemy czerpać przyjemność z lektury. Grunt to nie dać się zaskoczyć ;)
I mam jeszcze taką nieśmiałą myśl, że jednak do tego typu humoru język czeski nadaje się o wiele lepiej niż polski. Jakoś te żarty, głównie słowne, były nieco śmieszniejsze w trzeciej części, którą przeczytałam po czesku, niż w dwóch pierwszych, które czytałam po polsku. Oczywiście, może to być kwestia autora, że wyrobił sobie lepszy humor, ale jednak stawiam na czeski ;)
Ogólnie polecam, dobra na odreagowanie, prosta literatura przyjemności :)