„Chmurdalia” Joanna Bator
Dalsze losy bohaterek Piaskowej Góry, czyli Dominiki Chmury
oraz jej matki Jadwigi. Nie do końca jest to kontynuacja, gdyż wracamy do
momentu po wypadku Dominiki i jej pobytu w szpitalu w Niemczech. Cofamy się
więc, aby następnie pójść dalej, jednak to ciągłe dryfowanie od teraźniejszości
do coraz dalszej przeszłości jest obecne także w tej książce. I choć Dominika
i Jadwiga są spoiwem całej historii, dwiema jej równoległymi nitkami, w dwóch
różnych miejscach świata, to tym razem oddają przestrzeń innym bohaterkom i
bohaterom.
Niezwykle ciekawa była dla mnie historia Grażynki Rozpuch,
niegdysiejszej sąsiadki Jadwigi, która wyszła za mąż za Niemca i wraz z nim
wyjechała. Poznajemy jej dzieciństwo w Kamińsku, to jak trafiła pod opiekę Cioć
Herbatek, po których później jej córki otrzymały imiona. Zafascynowała mnie
postać fotografa z Kamińska, który poprzez swoje fotografie mógł przewidzieć
nagłą śmierć fotografowanego. Cała historia związana z Grażynką, Kamińskiem,
Ciociami Herbatkami i ich pobytem w obozie czy nocnikiem Napoleona była bardzo
ciekawa. Trzeba przyznać, że autorka potrafi tak prowadzić wątki opowieści, że
wszyscy bohaterowie mniej lub bardziej są ze sobą powiązani i wszystko składa
się w jedną całość, nawet jeśli dopiero na drugim końcu świata. Równie ciekawa
była opowieść Sary, czarnoskórej pielęgniarki, pochodzącej z Nowego Jorku, a
także historia jej matki, prababki i czarnej Wenus, która choć prawdziwa, była
w ogromnej mierze wymyślona – ale za to z jaką finezją.
Całość książki to takie posklejane żywoty różnych ludzi. To
jak opowieści przy ognisku w kulturze oralnej, kiedy to snuje się długie
historie o przodkach, a każde kolejne postaci są przyczynkiem do pokierowania
opowieści w nieco inną stroną, nieco inne czasy. Słuchałam książki na
audiobooku i tym bardziej to odczułam, że to właściwie nie do końca jest jedna
spójna opowieść, ale poszczególne małe życia składające się na większą całość,
mozaikę. I tak jak Piaskowa Góra bardziej trzymała się Wałbrzycha i Zalesia,
tak Chmurdalia jest zdecydowanie bardziej światowa. Za sprawą Dominiki
poznajemy wiele bardzo różnorodnych postaci. Jadzia, choć jest najbardziej
stereotypową (a przez to nieco zabawną, lecz przy tym bardzo prawdziwą) postacią i wiele
wydaje jej się dziwactwem, z czasem także otwiera się na pewne zmiany.
Książkę oceniam bardzo dobrze i choć bardziej podobała mi
się mniejsza perspektywa Piaskowej Góry, to bardzo doceniam to niezwykłe i
szczegółowe (a przez to wiarygodne) snucie różnych opowieści w Chmurdalii. To
zdecydowanie godna kontynuacja.
Komentarze
Prześlij komentarz