„Inne historie miłosne” Lucian Dan Teodorovici
Myślę, że wyjątkowo tytuł rzeczywiście mówi, o czym jest ta książka. Bo to nie są historie miłosne. Są to opowiadania, bardzo różne, dziejące się w bardzo wielu miejscach, z zazwyczaj całkowicie różnymi bohaterami i zwykle o jakiejś formie miłości romantycznej raczej napomykają, uzupełniają nią wątek główny, jest ona jedną nitką wystającą z całego kłębka.
Chyba moje ulubione opowiadanie z tego zbioru Wyprawa po gęsi jest o tym, że dziadkowi narratora ukradziono gęsi. Okazuje się, że przyczynił się do tego syn jednego z Cyganów, z którymi dziadek dobrze żyje. Mężczyzna wraz z wnuczkiem udają się do miejsca, gdzie mieszkają Cyganie i zupełnie przypadkiem są świadkami rodzinnych porachunków u sąsiadów. I gdzie tu miłość? No właśnie, ledwie dostrzegalna, między wierszami. Tak samo jest w opowiadaniu Dokumenty, w którym narrator jedzie do byłego ubeka po papiery obciążające pewnych ludzi i całkowicie mimochodem za sprawą kobiety poznanej po drodze poznaje pewną historię z uczuciem w tle. I tak jest właściwie we wszystkich tych opowiadaniach, poza pierwszym, otwierającym, w którym bohaterowie rozprawiają przy kieliszku o miłości i zakochaniu.
Autor jest między innymi reżyserem i scenarzystą, co widać w kompozycji tych opowiadań. Są one niekiedy jak kadry, zwracają uwagę na pewne detale, jakieś niedopowiedzenia, które obserwator mógłby wyczytać z twarzy danej osoby. Jak na to, że nie lubię opowiadań, to te całkiem mi przypadły do gustu.
Interesują cię inne książki rumuńskie i o Rumunii? Zajrzyj tutaj >
Chyba moje ulubione opowiadanie z tego zbioru Wyprawa po gęsi jest o tym, że dziadkowi narratora ukradziono gęsi. Okazuje się, że przyczynił się do tego syn jednego z Cyganów, z którymi dziadek dobrze żyje. Mężczyzna wraz z wnuczkiem udają się do miejsca, gdzie mieszkają Cyganie i zupełnie przypadkiem są świadkami rodzinnych porachunków u sąsiadów. I gdzie tu miłość? No właśnie, ledwie dostrzegalna, między wierszami. Tak samo jest w opowiadaniu Dokumenty, w którym narrator jedzie do byłego ubeka po papiery obciążające pewnych ludzi i całkowicie mimochodem za sprawą kobiety poznanej po drodze poznaje pewną historię z uczuciem w tle. I tak jest właściwie we wszystkich tych opowiadaniach, poza pierwszym, otwierającym, w którym bohaterowie rozprawiają przy kieliszku o miłości i zakochaniu.
Autor jest między innymi reżyserem i scenarzystą, co widać w kompozycji tych opowiadań. Są one niekiedy jak kadry, zwracają uwagę na pewne detale, jakieś niedopowiedzenia, które obserwator mógłby wyczytać z twarzy danej osoby. Jak na to, że nie lubię opowiadań, to te całkiem mi przypadły do gustu.
Interesują cię inne książki rumuńskie i o Rumunii? Zajrzyj tutaj >
Komentarze
Prześlij komentarz