„Kraina chowańca” Petri Tamminen
Trudno jest napisać więcej, o czym jest ta książka, bo to właśnie takie małe spojrzenia, rzucenie okiem, zastanowienie się nad pewnymi kwestiami i refleksje nad nimi. To taka książka, którą dobrze jest sobie sączyć wraz z ciepłą herbatą, w ciepłych skarpetach i – w miarę klimatycznych możliwości – ze śniegiem za oknem.
Trzy cytaty dla chętnych:
„Zimą wystarczy najskromniejsza kryjówka. Człowiek czuje się bezpieczny już w autokarze, słuchając wielorybiej pieśni silnika. W zimowe popołudnie na pustoszejącym rynku jest jak pod kocem. Kawiarnia w obcym mieście to już zagranica, Kanada albo Rosja.” (s. 23)
„Człowiek może się ukrywać przed ludźmi i poczuciem wstydu, może ukrywać się przed jutrem, z wyciągniętą ręką i krawatem pod szyją chować przed rychłym wypaleniem. Jednak przed samym sobą przedwiecznym schować się nie może. Ja znajdzie go wszędzie. I to przechodzi już ludzkie pojęcie, tak jak życie po śmierci i wszechświaty równoległe” (s. 33)
„Fin zawsze do czegoś wzdycha. W naszych sercach zatrzymał się na wieki ów sobotni wieczór, kiedy za otwartym oknem izby czeka na nas świat. Ani nam z tym dobrze, ani źle. To fińska wersja kowbojskiej fantazji, kiedy najchętniej człowiek odwróciłby się na pięcie i poszedł, gdzie oczy poniosą. To przeczucie, że w siniejącym lesie na horyzoncie mieszka fińska dusza.” (s. 93)
#eurobooktrip 🌍 Finlandia
Tłumaczenie: Sebastian Musielak
Wydawnictwo Wolny Tor
2017
Komentarze
Prześlij komentarz