„Budzenie drzew” Joanna Domańska

„Budzenie drzew” Joanna Domańska | fot. Jeden akapit
Opowieść o rodzinie rozbita na wiele drobnych fragmentów, lecz połączona w spójną całość. O życiu na wsi, o doświadczeniu wychowywania się bez matki, która pojechała na zarobek za granicę i już tam została. Ale przede wszystkim to historia o babci i dziadku – jednak nie tych miłych i pucołowatych, ale o ludziach, którzy walczyli z życiem, których to życie zahartowało, niekiedy niszczyło. To także opowieści o ludziach mieszkających we wsi i ich historiach, jak chociażby dość koszmarny fragment o sąsiadce, która robiła użytek z niechcianych wiejskich psów. 

Myślę, że książka ta wpasowuje się w popularny od kilku lat motyw w polskiej literaturze, zapoczątkowany najpewniej przez Wiolettę Grzegorzewską czy Weronikę Gogolę, opisywania polskiej wsi z lat dziecięcych czy nastoletnich, z wszystkimi jego historiami i postaciami, tymi barwnymi i tymi nieco mniej. Jest to książka fabularna, zdecydowanie nie wspomnienia, jednak nie wątpię, że część z tych opowieści – przytaczanych przez główną bohaterkę czy jej babcię – autorka może znać z doświadczenia.

Mimo kilku naprawdę trudnych emocjonalnie fragmentów (np. sąsiadka i psy) książkę czyta się dobrze i dość przyjemnie, choć to wcale nie jest ciepła lektura. Polecam tym, dla których dawna wieś i jej mały wszechświat są interesującym tematem.

Komentarze