„Księgi Mroku” J.A. White
Choć książka jest przeznaczona dla młodszych nastolatków, to przyznam, że i ja bawiłam się nieźle. Oczywiście pojawiają się momentami pewne skróty fabularne, tak typowe dla tytułów dla dzieci, jednak historia poprowadzona jest na tyle ciekawie, że nie jest to uciążliwe. Co więcej jest tu zachowany balans pomiędzy motywami dobrze znanymi i możliwymi do przewidzenia rozwiązaniami, jak i świeżymi – a przynajmniej według mnie nie aż tak powszechnymi – pomysłami. Podoba mi się to, że w główną historię mamy wplecione opowiadania Aleksa – zwykle zaledwie kilkustronicowe opowiadania z nieco strasznym motywem. Przypominają mi one serię krótkich odcinków jakiegoś animowanego serialu z dzieciństwa, które miały zawsze nieco straszną lub lekko makabryczną puentę. I choć w dorosłym życiu jestem koszmarnym tchórzem, to jako dziecko uwielbiałam te minihorrory. Patrzę na moich siostrzeńców, którzy uwielbiają wszelkie obrzydlistwa, jak zombie czy inne demony, i myślę, że dla dzisiejszych dzieciaków będzie to fajna lektura – jest trochę straszna, ale jednocześnie dynamiczna, nie ma w niej zbyt wielu przestojów.
Zatem jeśli bliskie Wam dzieciaki lubują się w nieco strasznych historiach, a jednocześnie lubią czytać, to myślę, że będzie to fajny prezent. Dla tych bardziej bojaźliwych polecałabym z większą ostrożnością, bo choć wydaje się, że dzisiejsze dzieci widziały już na ekranach komputerów wszystkie ludzkie i nieludzkie flaki oraz hektolitry posoki, to temat śmierci pokazany w subtelny sposób może jednak wywoływać u nich niepokój.
Egzemplarz książki otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Babaryba.
Komentarze
Prześlij komentarz