„Asystent czarodziejki” i „Utracona Bretania” Aleksandra Janusz

„Asystent czarodziejki” Aleksandra Janusz | fot. Jeden akapit
Asystent czarodziejki i Utracona Bretania to dwa pierwsze tytuły cyklu Kroniki rozdartego świata. Obecnie jest wydana jeszcze trzecia część, jednak w moim odczuciu te dwie stanowią zamkniętą i spójną całość, dlatego będę pisać o nich razem. 

Przede wszystkim muszę docenić świat przedstawiony, bo choć pojawiają się tu elementy oczywiste dla książek fantasy – magia, smoki i tak dalej – to pod względem niektórych pomysłów jest to powiew świeżości. Świat jest podzielony na Arborię, w której magia to tak naprawdę kolejna nauka ścisła, która wymaga skomplikowanych obliczeń i na której rozwój można otrzymać uniwersytecki grant, oraz na Bretanię pozbawioną prawie całkowicie magii, która zniknęła w Pustce. A Pustka jest miejscem, z którego wyłażą różne dziwne stworzenia, z którymi trzeba się często rozprawiać. Głównym bohaterem jest Vincent, który jest tytułowym asystentem czarodziejki i nie ma jakichś wybitnych zdolności, a do tego chciałby porzucić to stanowisko i rozpocząć spokojne życie ze swoją narzeczoną. Oczywiście sprawa się komplikuje dosyć szybko, bo jego przełożona wraz z przyjaciółką zaginęły, a on z drugą asystentką i tajemniczą niedawno przybyłą dziewczynką próbują się dowiedzieć, co się z nimi stało.

Słuchałam obu części w wersji audio i był to bardzo dobry wybór nie tylko ze względu na dynamikę wydarzeń, ale też łatwiej było mi wejść w ten świat z zupełnie nowymi prawidłami, gdy ktoś – lektor słowami Vincenta – mi go opowiadał. Poza tym jestem wdzięczna za czytanie imion i nazw własnych brzmiących z francuska, gdyż z pewnością bym przy tym poległa. Przedstawiona w obu tomach historia jest ciekawa, zwroty akcji i zaskoczenia w fabule naprawdę się udają, a poza tym nie brakuje bohaterom poczucia humoru, co bardzo cenię. Oczywiście, są – jak już wspominałam – elementy typowe dla gatunku, zdarzają się też dłużyzny, lecz mimo to uważam, że jest to naprawdę ciekawa i warta uwagi seria. Nie sięgnęłam po trzeci tom właściwie tylko ze względu na to, że jak dla mnie historia zamknęła się w tych dwóch i nie czułam potrzeby rozpoczynania czegoś zupełnie innego w tym uniwersum. Ale polecam!

Sprawdź także recenzję u Pyzy z bloga Pierogi Pruskie >

„Utracona Bretania” Aleksandra Janusz | fot. Jeden akapit

 

Komentarze