„Zamknięte drzwi” Magda Szabó

„Zamknięte drzwi” Magda Szabó | fot. Jeden akapit
Napisać, że jest to powieść o pisarce, która zatrudnia pomoc domową i że będziemy śledzić rozwój ten relacji, to jak nie napisać tak naprawdę nic. Emerenc, nie tylko nie zostaje zatrudniona, lecz łaskawie zgadza się przychodzić, a ich relacja to ogrom odcieni, zależności, walki o dominację, ale także i miłość, i oddanie. Odkrywamy przeszłość Emerenc po trochu, fragmentarycznie, tylko na tyle, na ile ona sama chce, podobnie jak jej osobowość, w której wiele było dumy i hartu ducha, ale też skrytego cierpienia. Zakończenie pokazuje, że bohaterka była jednak nieprzenikniona – żyła według swoich zasad, w których godność ceniła znacznie wyżej niż samo życie.

Nie potrafię napisać wiele o tym tytule, bo wydaje mi się też, że tak naprawdę się nie da – ogrom dzieje się tu w warstwie słownej, emocjonalnej, a główna bohaterka (nie ukrywajmy, nie jest nią pisarka, ale pomoc domowa) wymyka się czytelnikowi, choć fascynuje, a zarazem przeraża. Jest to jedna z lepiej napisanych i pełnowymiarowych postaci, z jaką miałam do czynienia w ostatnich latach w moich literackich podróżach – jestem pewna, że stworzoną przez Magdę Szabó tak nietuzinkową i charyzmatyczną postać zapamiętam na bardzo długo. Niech to zdanie wystarczy za potwierdzenie, że jest to jedna z najlepszych książek przeczytanych w tym roku.

Komentarze