„Listy z Grenlandii” Adam Jarniewski
Adam Jarniewski – autor Nie mieszkam w igloo, o którym niedawno wspominałam – napisał również książkę dla młodszego odbiorcy. Narratorką Listów z Grenlandii jest jego córka Alina, a bohaterami cała rodzina i arktyczna przyroda. Jak może sugerować tytuł, książka jest poniekąd pisana w formie maili do koleżanki z Polski – córka autora była przez pół roku w kraju jego urodzenia i uczyła się w polskiej szkole, a po powrocie na Grenlandię rodzice zabrali ją na wyprawę. Choć książka teoretycznie kierowana jest do nastolatków, to dla mnie stanowiła uzupełnienie do Nie mieszkam w igloo, a czasami pokazywał coś, co nie pojawiało się w poprzednim tytule. Podobało mi się to, że nacisk w książce położony jest na przyrodę Grenlandii, na to, jak wygląda wędrowanie, jakie są warunki latem (dla mnie zaskoczeniem było to, że tam też są komary – o, słodka ignorancjo!) i jak to jest, gdy słońce nie zachodzi i jedynie odbija się od linii horyzontu. Pojawiły się też inne fragmenty dotyczące kultury, historii czy języka grenlandzkiego – ten ostatni bardzo ciekawy, choć myślę, że dla młodego odbiorcy, bez świadomości językowej, może być trochę za trudny. Gdzieś pod koniec forma maili do koleżanki nieco się gubi na rzecz zwykłej narracji i zwrotu do czytelników, ale wybaczam to autorowi, bo książka jest ciekawa i często pozwala spojrzeć na własną kulturę i sposób życia z innej perspektywy. Całość dopełniają ładne lub ciekawe zdjęcia oraz piękne ilustracje (uwielbiam okładkę!). Polecam, nie tylko młodym entuzjastom arktycznych szlaków.
Komentarze
Prześlij komentarz