„Mistrzowie opowieści. Święta, święta...” (zbiór opowiadań)

„Mistrzowie opowieści. Święta, święta...” | fot. Jeden akapit
Zbiór 22 opowiadań o tematyce okołoświątecznej z różnych czasów i krajów. Są opowiadania bardzo poważne czy tragiczne, ale są też żartobliwe, przyjemne czy po prostu klimatyczne. Do moich ulubionych zaliczyłabym: Choinkę Andersena, która jest bardzo mocnym otwarciem i historią świąt z punktu widzenia drzewka; Prawdziwe kuszenie świętego Antoniego, opowiadanie żartobliwe o tym, jak świętego diabeł próbował złamać, by ten zjadł swojego przyjaciela wieprzka, podsuwając mu różne przyprawy pasujące do wieprzowiny; Legendę o różach Bożego Narodzenia Selmy Lagerlöf, które miało w sobie świąteczną tajemnicę ogrodu zakwitającego zimą w lesie, a który bardzo chciał zobaczyć zakonnik; W Wigilię pokazujące przygotowania do świąt z punktu widzenia czarnoskórej kobiety, która dostała mniejszą wypłatę, bo jej pani wydała na prezenty dla swoich dzieci oraz jej syna, który chciałby pójść do kina; Bożonarodzeniowy indyk ukazuje święta z perspektywy rodziny, która po raz pierwszy wyzwala się spod wpływu zmarłego ojca i reżimu, co i jak należy na święta robić; oraz dwa podobne w swoim wydźwięku Bożonarodzeniowe wspomnienie Trumana Capote i Boże Narodzenie Tove Jansson, w których autorzy wspominają czas świąteczny spędzony z bliskimi ich sercu osobami, daleką krewną czy ojcem, i pewne rytuały z tym związane, a oba są napisane bardzo pięknym językiem.

Zbiór jest dobrym sposobem na wejście w świąteczny i zimowy klimat, dlatego polecam czytanie po jednym opowiadaniu w grudniu, jak i ja uczyniłam. Nie wszystkie opowiadania mi się podobały, ale całość nie była stratą czasu – mogę jedynie wspomnieć, że wydawało mi się, iż będzie tu więcej opowiadań z krajów skandynawskich, jednak zapewne zasugerowałam to sobie pozostałymi książkami z tej serii. Myślę zatem, że na kolejny zimowy, okołoświąteczny czas z przyjemnością sięgnę po inny tytuł – Mistrzowie opowieści. Skandynawska zima (ku pamięci!).

Komentarze