„Czerwień rubinu” Kerstin Gier (Trylogia czasu 1)

„Czerwień rubinu”, czyli pierwsza część Trylogii czasu. Słuchałam na audiobooku głównie w czasie gotowania, czy sprzątania. I do tego ten tytuł nadaje się idealnie, bo stuprocentowa uwaga nie jest potrzebna. Gdybym miała to czytać, to pewnie szybko stwierdziłabym, że to nie dla mnie, że jestem za stara, ponieważ język książki jest dosyć infantylny. Miałam wrażenia, jakbym miała znów 14 lat i czytała Pamiętnik księżniczki”, ale w wersji fantastycznej. Oczywiście, jak zaczyna się czytać książki, to takie lektury są dobre, żeby się w to wkręcić, ale dla bardziej wprawionego czytelnika to już nie jest zbyt duża atrakcja. W każdym razie okazuje się, że główna bohaterka może przenosić się w czasie, a do tego jest częścią większej układanki, gdzie każdemu podróżnikowi w czasie są przypisane pewne atrybuty itd. Plusem mogą być odniesienia do rzeczywistych spraw, czy postaci – hrabia de Saint Germain, Rakoczy, fascynacja alchemią, czy tajne stowarzyszenie powiązane z wolnomularzami. Nie jest to wybitna literatura, ale jak dla młodzieży myślę, że da radę. Mam drugą część na audiobooku, więc przy kolejnym sprzątaniu łazienki sprawdzę, czy nic się w tej kwestii nie zmieni. Dorosłym czytelnikom niespecjalnie polecam ten tytuł.