„Dziennik kasztelana” Evžen Boček
Książka
zapowiadała się naprawdę fajnie, z takim czeskim humorem mamy trochę
grozy, niesamowitych wydarzeń na starym zamku. Trochę problemów rodzinnych, trochę niesamowitości i dziwne rzeczy dziejące się z córką narratora. To wszystko zmierzało do czegoś, do odkrycia jakiejś tajemnicy, jednak właściwie niczego się nie dowiadujemy, jedynie możemy ewentualnie trochę się domyśleć. Nie rozumiem,
dlaczego książka nagle się skończyła tak po prostu bez wyjaśnienia
czegokolwiek? To mnie zdecydowanie rozczarowało, nie można tak zostawiać
czytelnika. „Dziennik kasztelana” mógłby być świetny, ale gdyby został w jakikolwiek sposób rozwinięty. A tak... skończył się, zanim na dobre się zaczął.