„Fatum” Piotr Rowicki
Niby
opowiadania kryminalne, ale dla kogoś, kto kryminałów sporo czyta mogą
być za słabe. Ja bym raczej powiedziała, że to takie miniaturki
obyczajowe o Gdańsku z XVII wieku z trupem w tle. Najbardziej
intrygujące opowiadanie to chyba to, gdzie mężczyzna
dowiaduje się, że podobno zabił swojego najlepszego przyjaciela, choć
nic takiego nie pamięta, ale jednocześnie mimo oskarżeń ma problem z
poniesieniem kary. A te które podobały mi się najbardziej to „Śmierć i
pomarańcze”, bo tego się nie spodziewałam, oraz „Dorotka”, za trochę
grozy a trochę uśmiechu.