„Jesienny bal” Mati Unt

Książka „Jesienny bal” Mati Unt
Jedno z osiedli w Tallinie, stolicy Estonii. Śledzimy codzienność szóstki bohaterów, którzy niewiele mają ze sobą wspólnego, poza faktem, że związani są z osiedlem mieszkaniowym Mustamäe. Eero poeta, którego zostawiła żona; fryzjer męski August Kask, który obserwował ludzi z domu naprzeciwko i miał wiele przemyśleń o życiu w ogóle; architekt Mauer, który wiele wie o terenie pod osiedlem i który ku zaskoczeniu swoich kolegów również na tym osiedlu zamieszkał; Theo, portier w osiedlowej restauracji, który ma ambicje do napisania książki filozoficzno-astrologicznej dotyczącej ludzi, a kobiet w szczególności; Laura, której szare życie ubarwiają bohaterowie z ulubionego serialu telewizyjnego oraz jej syn Peeter, dostrzegający zależności między rzeczami, nad którymi nie zastanawia się zwykły dziesięciolatek. Nie śledzimy całego ich życia, raczej jego wycinek – na przykład wszyscy bohaterowie inaczej doświadczają jednego mglistego wieczoru – a także ich przemyślenia. Wnikamy do ich głów, razem z nimi wędrujemy po nitkach myśli, które nieraz idą prosto i do celu, a czasami meandrują i zahaczają o geologię, historię czy literaturę.

Zdecydowanie jest to przede wszystkim książka nastawiona na psychologię bohaterów, a nie na wartką akcję czy wydarzenia. Choć wszyscy w różnych momentach się spotykają, nie tworzą jednej wspólnej opowieści, ot, tak jak i w życiu – możemy kogoś minąć na ulicy i nie wiemy, że i on jest drugim bohaterem tej samej co my historii.

To już mój drugi estoński tytuł i zdecydowanie czuję, że jest to styl snucia opowieści, jaki lubię – niespieszny, pozornie mało ciekawy, a jednak pełen zwykłych ludzkich losów.


Zobacz także mój tekst o innej estońskiej książce – „Wiejski tragik. Powrót do domu” >

Komentarze