„Wyjący młynarz” Arto Paasilinna

„Wyjący młynarz” Arto Paasilinna | fot. Jeden akapit
Arto Paasilinna może być znany polskiemu czytelnikowi z wydanego kilka lat temu Roku zająca (a w 2024 roku zapowiadane jest kolejne tłumaczenie), ale jak się okazuje, ten fiński autor dostępny był już wcześniej na naszym rynku.

Książka opowiada o człowieku, który przybył z południa do niedużej miejscowości i kupił oraz odremontował zaniedbany młyn. Mieszkańcy ochoczo zaczęli korzystać z jego usług, choć pojawił się pewien problem. Otóż Hutunen niekiedy zachowuje się dziwnie – udaje niektóre ptaki i inne zwierzęta, a także czasem w nocy... wyje. Mieszkańcy bardzo szybko zaczynają go uważać za wariata, a wiadomo, że jak wariat to z pewnością niebezpieczny i trzeba się go pozbyć, i niestety drastycznie zmieniają jego plany na spokojne życie.

Z pozoru jest w tej książce sporo komicznych elementów, nie da się jednak skończyć lektury bez poczucia, że każda inność jest niemile widziana, że zniszczenie komuś życia, jeśli ma się władzę, nie jest zbyt trudne i że człowiek jest ostatecznie samotny, a trawiący go od środka smutek powinien zachować dla siebie. Radość właściwie też, bo może kogoś kłuć w oczy.

Czyż każdemu z nas nie chce się czasami głośno zawyć?

Komentarze