„Ślady” Jakub Małecki
Dziś
o książce Jakuba Małeckiego „Ślady”, która jest zbiorem krótkich
miniatur, opowiadań. Pozornie nie łączą się one ze sobą, lecz okazuje
się, że rozciągają się między nimi, ich bohaterami, cieniutkie nitki,
pajęczyny powiązań. Wszystkie z tych historii sprawiają, że czuje się
ucisk w żołądku – smutek, żal, nostalgię. Ja czytałam te opowieści po
trochu, czytając coś bardziej odmóżdżającego po drodze.
Kto czytał „Dygot”, ten wie, jakiego klimatu można się spodziewać. Nie
jest miło i przyjemnie. Ale zawsze jest prawdziwie, życiowo, często z
małymi prywatnymi tragediami, z małym prywatnym poczuciem, że czegoś w
życiu brak, coś się straciło, coś się przegapiło, najpewniej swój
moment. Tylko nie wiadomo na co. Ciężko napisać, o czym są opowiadania.
Zwykle mają po kilka – kilkanaście stron, ale nigdy nie jest to za mało.
Powiedziałabym, że są wyważone akuratnie. W każdym razie jest w nich
coś, co nie pozwala nam tak łatwo zapomnieć historii ludzkich w nich
zawartych.