„Čekání na kocoura” Michaela Klevisová

Bardzo przyjemne opowiadania z kotami w tle - fabularyzowane, ale niekiedy bardziej filozoficzne (np. tytułowe Czekanie na kocura, w którym autorka zastanawia się poniekąd nad SlowLife, a także Życie według Matesa, gdzie kot uświadamia jej, co jest w życiu ważne). Najbardziej podobały mi się chyba: o małżeństwie, które miało dom na północy; o dziewczynie, która pracowała w stajni i była świadkiem niezwykłej przyjaźni; o kobiecie, która prowadziła ekskluzywny pensjonat i gdzie według niej nie było miejsca na sfilcowanego i zarobaczonego kocura; a także o kocie, który zupełnie niespodziewanie przemierzył pół świata, żeby znaleźć się dokładnie tam, gdzie powinien. Wszystkie te opowiadania kończą się dobrze, choć nie zawsze tak zaczynają, więc są zdecydowanie takim zastrzykiem pozytywności. Nie były bardzo ambitne, ale dzięki temu zrozumiałe - to takie łączenie przyjemnego z pożytecznym. Na tyle mi się podobały, że zamówiłam sobie już kolejną część :)