„Koniec drogi” Dmitry Glukhovsky
Glukhovskiego
(albo Głuchowskiego) możecie kojarzyć głównie z serii „Metro 2033” itd.
Ja poznałam go już wcześniej za sprawą „Futu.re” i choć tam był ciekawy
zamysł (ludzie zyskali nieśmiertelność kosztem zakazu posiadania
potomstwa), to nie podobał mi się styl, który był zbyt szorstki, nieco
wulgarny, ogólnie nieprzyjemny.
Opowiadanie„ Koniec drogi” czytało mi się zdecydowanie lepiej. A o co w nim chodzi? Ogólnie ludzkość w większości wyginęła. Jeśli zastanawialiście się po przeczytaniu „Drogi” McCarthy'ego, co mogło się dziać na innych kontynentach po zagładzie, to w tej książce może być odpowiedź. Oczywiście to nie jest żadna kontynuacja i Glukhovski zastrzega, że nie czytał „Drogi” przed napisaniem tego, ale siłą rzeczy opiera się na podobnych elementach – pozostawione samochody, hordy ludzi, przemierzanie tego postapokaliptycznego świata. Oczywiście tu historia dzieje się w Rosji, w jakiejś małej wsi. I to co tu mi się podoba to taki sowiecki (komunistyczny?) rys. A końcówka w tym tonie jest wręcz tragikomiczna - system, który szczyci się potęgą, zwykle nie ma czym się chwalić.
Opowiadanie bardzo krótkie, z wątkami fantastycznymi (pojawiające się tu i ówdzie produkty wybuchów i bomb biologicznych, czyli mutanty). A co najważniejsze możecie je ściągnąć za darmo z kilku księgarń e-booków (m.in. publio, e-bookpoint). A dodatkowo jest na końcu fragment ostatniej książki autora „Tekst” (przeczytaj recenzję książki „Tekst”).
Opowiadanie„ Koniec drogi” czytało mi się zdecydowanie lepiej. A o co w nim chodzi? Ogólnie ludzkość w większości wyginęła. Jeśli zastanawialiście się po przeczytaniu „Drogi” McCarthy'ego, co mogło się dziać na innych kontynentach po zagładzie, to w tej książce może być odpowiedź. Oczywiście to nie jest żadna kontynuacja i Glukhovski zastrzega, że nie czytał „Drogi” przed napisaniem tego, ale siłą rzeczy opiera się na podobnych elementach – pozostawione samochody, hordy ludzi, przemierzanie tego postapokaliptycznego świata. Oczywiście tu historia dzieje się w Rosji, w jakiejś małej wsi. I to co tu mi się podoba to taki sowiecki (komunistyczny?) rys. A końcówka w tym tonie jest wręcz tragikomiczna - system, który szczyci się potęgą, zwykle nie ma czym się chwalić.
Opowiadanie bardzo krótkie, z wątkami fantastycznymi (pojawiające się tu i ówdzie produkty wybuchów i bomb biologicznych, czyli mutanty). A co najważniejsze możecie je ściągnąć za darmo z kilku księgarń e-booków (m.in. publio, e-bookpoint). A dodatkowo jest na końcu fragment ostatniej książki autora „Tekst” (przeczytaj recenzję książki „Tekst”).