„Kocour z Montmartru” Michaela Klevisová

Jest to druga część opowiadań o kotach, a raczej ludziach i kotach w ich życiu, czeskiej autorki i przeczytana przeze mnie po czesku. Pierwsza część Čekaní na kocoura była bardzo przyjemna i napisana nie przesadnie trudnym językiem, co ułatwiło mi przyswojenie. Podobnie jest z tą – opowiadania mają być sympatyczną rozrywką dla kociarzy, więc z założenia kończą się dobrze i choć zwierzakom początkowo mogła dziać się krzywda, to ostatecznie są szczęśliwe i kończą w ramionach kochających ludzi. Oczywiście, nie zawsze tak w życiu jest, ale może czytaniem takich opowieści, choć trochę zaklinamy świat, aby był nieco lepszy? Wśród opowiadań są takie jak: o staruszku, który dokarmiał koty na cmentarzu i przy okazji nadał sens życiu młodego człowieka, o czarnym kocie, który mieszkał na łodzi, o dziewczynce, która pisała krótkie informacje do wymyślonej gazety drukowanej w wymyślonym Kočkoslovensku, mającym wiele wspólnego z komunistyczną Czechosłowacją, o chłopaku i dziewczynie, którzy wstydzili się przed sobą nawzajem swojej miłości do zwierząt oraz inne. Ta część opowiadań była w moim odczuciu nieco gorsza od pierwszej, ale można przeczytać, aby nastroić się pozytywnie do świata i wprawiać w czytaniu po czesku.