„Księga apokryfów” Karel Čapek

Zbiór krótkich, kilkustronicowych opowiadań pokazujących znane historie, motywy, elementy dziejów czy literatury, ale z nieco innej perspektywy. Innymi słowy „historie prawdziwe”, niekiedy z przymrużeniem oka. I tak mamy tu między innymi: dialog z Hamleta, w którym tytułowy bohater poważnie rozważa zostanie aktorem, żołnierzy z legionów rzymskich, którzy nie mogą dojść do porozumienia kto, gdzie i pod czyim dowództwem walczył, rozprawę sądową w sprawie Prometeusz i rozważania, jakim wykroczeniem była jego zbrodnia, aby wymierzyć mu odpowiednią karę, postać Łazarza, któremu po wskrzeszeniu jest ciągle zimno i ma stany lękowe, rozmowę małżeństwa jaskiniowców o tym, że na czym to ten świat stoi i że młodzież dziś już nie ta, bo nie chce im się ciosać kamieni, a to przecież najlepszy sposób wytwarzania broni.

Większość tych opowiadań jest humorystyczna i po prostu przyjemna w czytaniu. Mimo że forma jest zdecydowanie żartobliwa, to czytelnika nachodzi refleksja, że może jednak w niektórych wypadkach historia trochę zakłamała lub przeinaczyła prawdę. Nie tylko prawdę obiektywną (spowiedź don Juana), ale również dane wydarzenie może wyglądać inaczej z perspektyw różnych osób (rozmnożenie chleba przez Jezusa opisywane z punktu widzenia piekarza!). I tak jak nie przepadam za zbiorami opowiadań, bo wydają mi się zwykle zbyt nierówne, to akurat Księga apokryfów jest utrzymana przez większą swą część na podobnym poziomie literackim, fabularnym i humorystycznym.

Komentarze