Świat Thornu – twórczość Anety Jadowskiej
O poszczególnych seriach będę pisać więcej w dalszej części. Wszystkie 18 tytułów przesłuchałam w wersji audio i bohaterowie towarzyszyli mi w porządkach, malowaniu czy robieniu przetworów.
Przede wszystkim uważam, że jest to bardzo fajnie pomyślany świat, gdzie zbiegają się bardzo różne systemy magiczne i światopoglądowe. Znajdziemy tu nie tylko osoby władające zupełnie różnymi rodzajami magii (nekromanci, magia płodności, szamani, czarownice różnych żywiołów, itd.), ale też diabły, anioły, czorty, czarty, demony, wampiry, zmiennokształtnych (np. wilki czy rysie) itd. Autorka stworzyła z tego koktajl owocowo-warzywny, wobec którego jesteśmy nieco sceptyczni na etapie wymieniania składników, ale po spróbowaniu którego stwierdzamy, że nie jest taki zły.
Zaczynałam przygodę z tym światem dwukrotnie i za każdym razem właściwie od końca. Czy mimo to miałam problemy z połapaniem się? Absolutnie nie i chciałam to zaliczyć jako plus, bo choć ostatecznie poznałam wszystkie tomy właściwie za jednym zamachem, to słuchałam ich w całkowicie pokręconym układzie, a mimo to autorka wspominała o wcześniejszych wydarzeniach tak, że wiedziałam, o co mniej więcej chodziło, ale nie zepsuło mi to zabawy, gdy do owych wydarzeń się cofnęłam.
Na przestrzeni tomów widać, że autorka znacznie rozwinęła się stylowo. Pomiędzy Złodziejem dusz i Próbami ognia i wody jest ogromna różnica w stylu, budowaniu postaci i relacji pomiędzy nimi. Ale o plusach i minusach każdego cyklu w dalszych częściach.
Heksalogia o wiedźmie
Heksalogia o wiedźmie opisuje zawiłe losy Dory Wilk, która dowiedziała się o swoich magicznych zdolnościach dopiero u progu dorosłości. Gdy ją poznajemy jest już jednak dorosłą kobietą, która pracuje w policji i przy okazji niepostrzeżenie korzysta ze swych magicznych mocy, aby rozwiązać niektóre sprawy. Dora jest wiedźmą sprzecznych linii magicznych – pochodzącej od Pani Północy i magii płodności – a jak dowiadujemy się w kolejnych tomach, jej genealogia i powiązania są jeszcze bardziej pokręcone.
Nie bez powodu heksalogię o wiedźmie, choć chronologicznie pierwszą, zostawiłam sobie na sam koniec. Znałam Dorę z opowiadań i wiedziałam, że nie do końca przypadniemy sobie do gustu, a fakt, że były to początki autorki, dodatkowo na to wpłynął. Pierwsze trzy tomy nie zachwycają stylem, a główni bohaterowie – Dora, diabeł Miron i anioł Joshua – mimo wszystko aż tak się od siebie nie odróżniają. Niestety te pierwsze tomy, gdzie – mam wrażenie – autorka nie do końca wiedziała, jak chciałaby to wszystko poprowadzić, powodowały u mnie jakieś flashbacki z czasów, gdy w młodzieżówkach popularne były trójkąty miłosne, a fabuła była ograniczona do miniumum na rzecz soft porno. Dora irytuje, bo nie tylko ma syndrom mesjasza (to jej zostaje do końca), ale też w tych początkowych tomach ma coś, co nazwałam syndromem „syna koleżanki twojej matki”. Dorze wychodzi wszystko i zawsze, a nawet jak coś nie wychodzi, to i tak ostatecznie świadczy o jej wyjątkowości. W pewnym momencie dopuszczalny limit niezwykłych powiązań na jedną osobą został przekroczony. Na szczęście ostatnie dwa tomy, gdzie rzeczywiście istotniejsza staje się sama historia, wydarzenia bardziej się kleją, a jej skomplikowana relacja z pozostałą dwójką nieco się upraszcza, wskakują o oczko wyżej w rankingu.
Podobało mi się umiejscowienie w dwóch magicznych miastach i przedstawienie wielu postaci, z których każda ma szansę (lub już ją dostała) na osobną, wystarczająco ciekawą historię, chociaż w opowiadaniu.
W moim rankingu ten cykl znajduje się na samym dole w Thornverse. Każdy autor jednak od czegoś zaczynał, a na szczęście z czasem jest coraz lepiej.
Cykl szamański
Cykl szamański to przygody Piotra Duszyńskiego, policyjnego partnera Dory Wilk, znanego jako Witkacy z racji doświadczeń z używkami, który po trzydziestce nie tylko dowiaduje się, że jest magiczny, a konkretnie, że jest szamanem i może rozmawiać z duchami, ale też że ma nastoletnią córkę, która najpewniej odziedziczyła zdolności po nim. Wszystkie trzy tomy to podróż Witkaca – zarówno wewnętrzna, jak i faktyczna po zaświatach – w poszukiwaniu swojego dziedzictwa i porozumienia ze swoim co najmniej ekscentrycznym duchem opiekuńczym, ale także odnajdywanie się w nowej roli ojca nastoletniej szamanki mającej zupełnie ludzką matkę.
Szamańskie zaświaty i rytuały nawiązujące do wierzeń ludów rdzennych Amerykanów zostały przez autorkę całkiem zgrabnie i spójnie połączone. Cieszy mnie, że fantastyka to taki obszar literatury, gdzie autorzy bardzo często czerpią z wielu źródeł i przerabiają wątki na swój sposób, co nie zmienia faktu, że nakierowują czytelnika na interesujące i często niezbyt powszechnie znane dziedzictwo kulturowe. Moim zdaniem to najlepszy sposób na zaciekawienie i zaszczepienie chęci poznania innych mitologii.
Co do samej fabuły uważam, że cykl ten z każdym tomem rozwija się coraz ciekawej, a połączenie mrukliwego Witkaca z jego przesadnie rezolutną córką Wiktorią oraz pozornie pozbawionym wszelkich zasad moralnych duchem opiekuńczym Sępem, daje mieszankę, którą bardzo przyjemnie się przyswaja. Cieszę się również, że mimo zakończenia trylogii ekipa ta pojawia się także w opowiadaniach.
Cykl szamański oceniam lepiej niż heskalogię o wiedźmie, bo widzę, że tutaj autorka nie chciała już łapać wszystkich srok za ogon, ale skupiła się na jednym głównym systemie magicznym i postawiła większy nacisk na rozwój relacji między bohaterami.
Cykl o Nikicie
Cykl o Nikicie to jedyna seria z uniwersum, z którą miałam wcześniej styczność – kilka lat temu przeczytałam pierwszą część i spodobał mi się pomysł magicznego odpowiednika Warszawy.
Nikita pracuje w Zakonie Cieni, a więc jest zabójcą na zlecenie. Niekiedy eliminuje niewygodnych ludzi, czasami zabija potwory, których w mieście nie brakuje. Wars i Sawa to niby jedno miasto, które jednak zostało na zawsze podzielone – w Warsie żyją magiczni, jednak kiedy zbliżają się wyładowania magii, tzw. czkawki, muszą się oni przed nimi chronić, aby nie zmutować za jej sprawą w potwory. Co do Sawy zaś to jest ona dziką nieokiełznaną magią, której bliżej do zarośniętego lasu czy dżungli, gdzie nikt przy zdrowych zmysłach się nie pcha. Jest też Dzielnica Cudów, która została zatrzymana w czasie przez kapłanów trzech religii, aby odciąć ją od potworności wojny po ludzkiej stronie. Nikita stroni od ludzi, nikomu nie ufa, w tym własnej matce, która przy okazji jest jej matką przełożoną w Zakonie. Poznajemy ją, gdy dostaje nowego partnera, Robina, którego ma zamiar wykończyć, tak jak poprzednich, jednak jest on w jakiś sposób inny i niezwykły, ma jednak więcej luk w pamięci niż realnych wspomnień. Nikita ma trudną przeszłość, została porwana i torturowana przez ojca, a oprócz tego nosi w sobie nieujarzmioną magię północną – przeobraża się w berserka, a więc istotę rządną krwi i mordu.
Nikita to moja ulubiona bohaterka tego uniwersum, bo widać, jaką ogromną wewnętrzną drogą po tych wszystkich traumach przeszła, a partnerstwo z Robinem wiele jej dało i rozwinęło ją emocjonalnie. Powiedziałabym, że jest najbardziej pełnowymiarowa. I choć mogę kręcić nieco nosem, że ostatnia część trylogii zbacza za bardzo w wątek poboczny, to jednak całość oceniam bardzo dobrze – za bohaterów i za budowę świata. Cieszę się też, że mimo zakończenia trylogii bohaterowie dostają nowy, dopiero co rozpoczęty cykl Kronik Sąsiedzkich.
Kroniki Sąsiedzkie
Kroniki Sąsiedzkie to cykl, w którym dowiadujemy się, co się stało z Nikitą i Robinem po ich odejściu z Zakonu Cieni. Nikita ma dom na przedmieściu Warsa, a za sąsiadów rodzinę zmiennokształtnych rysiów. Póki co (w 2022 roku) ukazał się pierwszy tom cyklu, w którym bohaterka pomaga rodzinie rysiów w odnalezieniu ich zaginionych ojców i wujków, a także poboczna nowelka dopowiadająca wydarzenia, które miały miejsce w tle tamtej historii.
Jak już wspominałam, Nikita to moja ulubiona główna bohaterka, bo przez wszystkie tomy, w których się pojawiła przechodzi ogromną przemianę – z osoby ujarzmiającej i wypierającej siebie, z wieloma traumami, do postaci, która mierzy się z tym, kim jest i stara się wewnętrznie uspójnić, a także próbuje nie bać się i nie uciekać od relacji z innymi ludźmi. W tej postaci najbardziej widać rozwój psychologiczny.
W Próbach ognia i wody, choć mamy poniekąd powtórzoną historię z Afery na tuzin rysiów, to jest ona opowiedziana z innej perspektywy i pokazane są rozwinięcia mikrowątków z głównego tomu, a do tego dowiadujemy się, z jakiej akcji wróciła Nikita tuż przed ruszeniem na pomoc zmiennokształtnym rysiom.
Jestem bardzo ciekawa, jak rozwinie się ten cykl i z pewnością będę czekać na kolejne części, bo postaci się nietuzinkowe, a i pomysły autorki, możliwe do osadzenia w świecie Warsa i Sawy, są coraz ciekawsze.
Opowiadania i inne
Na koniec tego długiego wpisu o świecie Thornu kilka słów o zbiorach opowiadań i nie tylko.
Ropuszki to rozwinięcie wątków niektórych postaci, które pojawiły się w heksalogii i cyklu szamańskim. Dowiadujemy się np. jak Dora trafiła do pubu Szatański pierwiosnek, czy Bogna, koleżanka Dory z policji, będzie w stanie dłużej oszukiwać się, że poza racjonalnym światem nie ma żadnego innego, poznamy początek dziwnego uczucia między zmiennokształtną kotką a dogasającym wampirem i wiele innych.
Dzikie dziecko miłości to rozbudowana nowela poza głównym cyklem heksalogii, oddzielna, ale chronologicznie następująca po nim. Dora ma w niej do rozwikłania sprawę morderstw wielu magicznych kobiet i zaprzęga do pomocy kogo się da, włącznie z dawnymi znajomymi z pracy w policji i szamańską ekipą, a czytelnik dodatkowo poznaje nową postać młodziutkiej wampirzycy, która ma szansę podbić serce przywódcy lokalnego gniazda wampirów i członka starszyzny, Romana.
Kurczaczek i Salamandra to opowiadania o magicznych dzieciach, które pojawiły się we wszystkich cyklach. Poza córką Witkaca, dobrze poznaną w cyklu szamańskim, jest też opowiadanie o ledwo wspomnianej w głównym cyklu dziewczynce władającej ogniem, która nawiązuje bliską więź z diabłem Mironem i Dorą. Trzecie opowiadanie to początki rysiej zmiennokształtności Michała, sąsiada Nikity w domku na przedmieściu Warsa.
Dynia i jemioła nieco wymyka się zaliczeniu do uniwersum Thornu, ponieważ pojawiają się też opowiadania z Maliną Koźlak z Cud, miód, Malina, która nie ma żadnych powiązań z resztą bohaterów. Niemniej jednak większość opowiadań to halloweenowe, jesienno-zimowe i około świąteczne przygody Dory, Witkaca, Nikity i innych znanych już postaci, jak np. pary zmiennokształtnych, rysia i wilczycy.
Opowiadania i nowelka to bardzo przyjemne uzupełnienie lub dopowiedzenie niektórych wątków, a także sposób na pozostanie z ulubionymi bohaterami w tych krótszych epizodach.
Choć nie wszystkie tytuły oceniam dobrze, to jednak świat stworzony przez autorkę jest spójny, ciekawy, a z bohaterami da się polubić. Całościowo Thornverse oceniam jako świetną rozrywkę.
Komentarze
Prześlij komentarz