„Rycerz nieistniejący” Italo Calvino

Jedno z lepszych zaskoczeń mojego czytelniczego życia! Historia niejakiego rycerza Agilulfa, będącego właściwie tylko zbroją, który był najbardziej obowiązkowym i prawym rycerzem w swoich czasach. Humor jest absurdalny i swoim klimatem przypominał mi film „Monthy Python i Święty Graal”. Nie chcąc za dużo zdradzać, ale jednocześnie zachęcić do przeczytania, wspomnę tylko o kilku problemach z jakimi stykają się bohaterowie książki – Czy warto gonić rycerza, który uratował ci życie i podglądać go nad strumieniem? Czy można dowieść czyjegoś dziewictwa po 15 latach? Czy jesteś pewien, że bijesz człowieka na właściwym wzgórzu? Czy zupa może jeść ciebie? Czy widząc wojny, grabieże i gwałty, można stwierdzić, że nic się nie wie o życiu? Szczerze i z całego serca polecam tym, którym absurdalny humor nie jest straszny!