„Opowiadania bizarne” Olga Tokarczuk

Dziesięć opowiadań, każde w wersji audiobookowej czytane przez innego lektora, każde inne, umieszczone w nieco innym czasie i przestrzeni. To, co ma je łączyć, to dziwność. I po części mogę się z tym zgodzić. Najbardziej przypadły mi do gustu trzy opowiadania, które były dla mnie sporym zaskoczeniem w tym zbiorze – nie spodziewałam się, że pojawią się tu teksty nieco futurystyczne, które spokojnie można by zaliczyć do bardzo lekkiego sci-fi. Nie ma w nich oczywiście kosmicznych statków i istot pozaziemskich (no dobra, w jednym się pojawia niezwykła postać), ale jest człowiek, dla którego nieznana nam w tym momencie technologia staje się codziennością albo rozwiązaniem pewnych problemów. Pojawia się w nich np. transfugacja, czyli przemienienie poprzez hospitalizację z człowieka w inny byt materialny („Transfugium”), albo egony, które są jakąś zmechanizowaną formą ludzi, androidami („Wizyta”). Na wyróżnienie zasługuje też opowiadanie pisane z punktu widzenia botanika i lekarza króla Jana Kazimierza („Zielone dzieci”), które zostało świetnie przeczytane przez Wiktora Zborowskiego.

Niestety, jak zawsze u mnie bywa w kwestii zbiorów opowiadań, nie mogę powiedzieć, żeby książka mnie porwała. Dobrze mi się słuchało tych opowiadań, ale… nic poza tym. Nie poruszyły mnie, nie rzuciły na kolana, dały krótką refleksję, choć też nie wszystkie. Możliwe, że jednak ja nie jestem stworzona do krótkich form, bo nie jestem w stanie zbyt długo się przy nich zatrzymać. W każdym razie Opowiadania bizarne można przeczytać, może lepiej nawet je przesłuchać, ale nie rekomenduję jakoś bardzo gorąco. Raczej umiarkowanie, bo wszystko jest kwestią gustu.


Pisałam także o innych książkach Olgi Tokarczuk, m.in. o Prawiek i inne czasy i Prowadź swój pług przez kości umarłych, i te lektury nieco bardziej mi się podobały.

Komentarze