„Kolor purpury” Alice Walker, „Sekretne życie pszczół” Sue Monk Kidd, „Umiłowana” Toni Morrison

„Kolor purpury” to ciekawa historia, choć czasami smutna, czasami trudna. O bardzo poplątanych ludzkich losach, przede wszystkim czarnoskórych kobiet, które są wyjątkowo boleśnie doświadczane przez los i to wcale nie tylko przez białych, ale także przez czarnoskórych mężczyzn. Nieco trudno się czytało przez zamierzone błędy językowe (główna bohaterka Celia nie jest wykształcona, a pisze listy), tym bardziej podziwiam tłumacza, który potrafił to oddać w przekładzie. Pokazana była też skomplikowana sytuacja czarnoskórych Amerykanów, którzy ani w Stanach, ani w Afryce nie do końca czują się jak u siebie historia, którą przedstawia nam Nettie, młodsza siostra Celii. Podobały mi się rozważania Cuksy o Bogu że to nie żaden biały mężczyzna, tylko to wszystko, co nas otacza. Opowieść warta zapamiętania, dla mnie szczególnie dlatego że jest bardzo kobieca o kobietach, kobiecych problemach, kobiecych emocjach i sprawach.

Kiedy skończyłam czytać, pomyślałam o jeszcze dwóch tytułach. Wszystkie się różnią, ale mają też nieco podobne motywy.

„Sekretne życie pszczół” to niby historia białej dziewczyny, która próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o swojej matce, ale w tle widzimy przemiany społeczne względem czarnoskórych, a także trzy silne siostry, które robią wszystko, aby ich życie było szczęśliwe. Do tego pszczoły, których zachowania bardzo łatwo można przełożyć także na życie ludzkie.

„Umiłowana” to pokazany czas po niewolnictwie, jednak zakazy prawne to nie wszystko, bo potrzeba jeszcze zmiany mentalności ludzi. O tym, że matka może zrobić wiele, aby ochronić swoje dziecko przed złym losem. Poza brutalną rzeczywistością jest też wątek metafizyczny, na jawie pojawiają się rzeczy, których byśmy się nie spodziewali. Są rzeczy, które wymykają się ludzkiemu umysłowi.