„Rdza” Jakub Małecki

Dygot Jakuba Małeckiego był naprawdę świetny, to jedna z lepszych książek, jaką czytałam, dlatego koniecznie chciałam sięgnąć po Rdzę.
Gdybym miała oceniać ten tytuł osobno, sam w sobie, to powiedziałabym, że bardzo fajne połączenie dwóch historii dwójki ludzi, których życie przypadało na różne czasy, ale nieco się zazębiało i los ich połączył. Ciekawe pokazanie ludzkich losów, przeplatania się ich. Napisana bardzo dobrym stylem, nieco nostalgicznym, melancholijnym. 


Ale... jeśli oceniam w stosunku do dwóch poprzednich książek, to Dygot był naprawdę rewelacyjny, Ślady były świetne, nieco inne, ale zachowane w klimacie, a
Rdza była gorszym Dygotem. Autor trochę powielił to, co udało mu się w poprzednich książkach, połączył to i tak naprawdę ubrał to znów w historię na wsi, gdzie każdemu coś w życiu nie wychodzi (w Rdzy naprawdę wszystkim nie wychodzi) i ogólnie ludzie mają ze sobą problemy. Ale to już było. I to w lepszej odsłonie. Tak że patrząc osobno bardzo dobra książka (naprawdę!), ale patrząc całościowo, to pora, aby autor spróbował zaskoczyć nas czymś nieco innym.