„Gąsienica” Ranpo Edogawa

Jak dowiadujemy się ze wstępu, autor to niejako japoński Edgar Allan Poe, zarówno poprzez przyjęcie pseudonimu brzmiącego podobnie do nazwiska amerykańskiego pisarza, jak i przez fakt, że wprowadził do literatury japońskiej gatunkową prozę detektywistyczną czy też kryminalną. Wszystkie opowiadania zamieszczone w zbiorze zostały napisane w latach 20. XX wieku, a zatem zdecydowanie należy brać pod uwagę, że jest to taka groza bardzo w stylu retro, która współczesnego czytelnika raczej nie wystraszy (podobna sytuacja jak z czytanymi przeze mnie w ostatnim czasie czeskimi opowiadaniami grozy z XIX i początku XX wieku).

Gdybym miała nakreślić, jakie są opowiadania umieszczone w tym zbiorze, to przede wszystkim te początkowe skupiają się na zamierzonym i metodycznym dążeniu do popełnienia zbrodni (przewija się temat morderstwa jako sposobu na nudę!) i głębokiego przemyślenia wszystkich potencjalnych konsekwencji, za sprawą których zbrodnia mogłaby wyjść na jaw. Bohaterowie zwykle są chłodno myślącymi jednostkami z zadatkami na psychopatów, ale nie można im odmówić tego, że naprawdę wszystko mają dopięte na ostatni guzik i w sposób uporządkowany myślą o kolejnych krokach. W dwóch opowiadaniach jest detektyw – Kogoro Akechi – który pomaga w dojściu do prawdy i który zapewne miał być kimś na miarę Sherlocka Holmesa czy Herkulesa Poirota.

Oprócz tego w zbiorze znajduje się opowiadanie z wątkiem zdecydowanie bardziej fantastycznym, niż kryminalnym, które wrzuciłabym pod szyld „opowieści niesamowitej”, a w którym pojawia się podróżny z niezwykłym obrazem i równie niezwykłą historią swojego brata.

Aż w końcu dwa opowiadania powodujące ciarki na plecach, ale z nieco innych powodów. W objęciach fotela opisuje historię pisarki, która dostaje nietypowy list, a nadawca opowiada jej, jak kiedyś postanowił wejść do stworzonego przez siebie fotela i tym samym czuć bliskość innych osób – ciarki pod koniec gwarantowane. Tytułowa Gąsienica jest zaś opowiadaniem powodującym mdłości, gdyż pojawia się tam fizyczne cierpienie człowieka, który w trakcie wojny ucierpiał na tyle, że został pozbawiony prawie wszystkich możliwości kontaktu ze światem, zaś jego żona z jednej strony mu współczuje, z drugiej nie do końca potrafi znieść tę sytuację, trochę wykorzystuje niemoc męża i posuwa się do czynów, które będą miały znaczące konsekwencje.

Dla fanów kryminałów retro, rozwiązywania zagadek w starym dobrym stylu, zbiór ten może być ciekawym urozmaiceniem dla historii osadzonych w naszym kręgu kulturowym. Bo choć w niektórych opowiadaniach da się wyczuć znane nawiązania (np. do Zbrodni i kary Dostojewskiego), to jednak są one osadzone w innych realiach społecznych i kulturowych właśnie, co daje niejaką świeżość dla polskiego czytelnika. Jedyne czego żałuję, to że autor wstępu wspomina o opowiadaniach, które później nie pojawiają się w zbiorze – narobił smaku i tak nas, czytelników, zostawił.


Sprawdź też moje teksty o innych książkach wydanych przez Tajfuny: Zmierzch, Ukochane równanie profesora, Niedźwiedzi bóg, Gorączka złotych rybek, Układ(a)ne, Cytryna.

Komentarze