„Grobowa cisza, żałobny zgiełk” Yōko Ogawa

„Grobowa cisza, żałobny zgiełk” Yōko Ogawa | fot. Jeden akapit
Z jednej strony są to odrębne opowiadania, z drugiej zaś świat połączony drobnymi, subtelnymi nitkami, gdzie jeden tekst współgra z drugim, daje czytelnikowi jakieś dopowiedzenie historii z poprzedniego opowiadania, albo pokazuje inną perspektywę. I choć nie wszystkie teksty zapadają głęboko w pamięć, to z perspektywy czasu wciąż niektóre pamiętam za sprawą ich nietypowego tematu. 

Ciekawe było opowiadanie o człowieku, który dostał zlecenie na stworzenie skórzanej torebki na serce, które pewna kobieta miała poza klatką piersiową. Albo muzeum z narzędziami tortur, do którego trafiła bohaterka jednego opowiadania, a człowiek, który po danym muzeum oprowadzał, pojawił się w innym kontekście także w dalszym tekście. Dobrze pamiętam opowiadanie, w którym pisarka opisuje swoją sąsiadkę, która w ogródku miała marchewki w kształcie ludzkich rąk, a także wizytę dziewczyny i chłopaka w dawnej aptece wypełnionej po sufit owocami kiwi.

Najbardziej jednak doceniam zbiór za to zakotwiczenie wątków, rzeczy i postaci z jednych opowiadań w drugich, dzięki czemu całość – choć nie ma wyraźnego motywu przewodniego – wydaje się spójna, przemyślana i dopracowana, a niezwykłe tematy niektórych opowiadań, pozwalają na zachowanie ich w pamięci wśród wielu innych czytanych tekstów.


 

Sprawdź też moje teksty o innych książkach wydanych przez Tajfuny: Zmierzch, Ukochane równanie profesora, Niedźwiedzi bóg, Gąsienica, Gorączka złotych rybek, Układ(a)ne, Cytryna.

Komentarze